Życie pisarza może być trudne z wielu powodów. Bo jest dość wymagające, bo tak trudno zrozumieć artystów, bo nierzadko trzeba się zmuszać do pisania, bo bywa tak, że nic nie wychodzi, bo nie ma natchnienia, bo trudno zarobić, bo piszą wszyscy, bo niełatwo się wybić, bo frustracja, kiedy się widzi inne teksty, bo wydawca goni z terminem, bo cenzura.
Chyba. Tak podejrzewam tylko, bo pisarz
ze mnie żaden. Jeszcze.
Myślę
jednak, że większość z Was jest zaznajomiona z przykładami,
które wyżej podałam, bo przeżyliście je na własnej skórze.
Nieważne, czy piszecie dużo, czy na poważnie, czy za pieniądze,
czy z dobroci serca, czy dlatego, że chcecie się pochwalić, czy
dlatego, że uważacie, że ktoś w końcu musi coś wartościowego
stworzyć, czy dlatego, że cenicie poważne rzemiosło. Jeśli
piszecie, to wiecie, że niekiedy się po prostu nie da. Bo
brak czasu, bo brak natchnienia, bo nie jest się w nastroju, bo brak
dobrego pomysłu, bo słońce za mocno świeci, bo deszcz za głośno
pada. Co trzeba w takim razie zrobić?
Zmusić się.
Podejrzewam,
że niektórzy z Was się teraz oburzyli i pomyśleli, że jak to
tak, pisać pod przymusem?! Bez weny? Że niby coś dobrego ma z tego
wyjść?! Ano, właśnie ma. Czasami się udaje. A nawet jeśli się
nie udaje, to chociaż coś
się napisze. A to dużo.
Praktyka czyni mistrza. Ćwicz, skoro
chcesz być dobry. Jak nie będziesz pisał, to jak chcesz mówić,
że lubisz to robić? Nie przyznajesz, że lubisz jeździć konno,
skoro do konia ledwo co się zbliżysz.
No dobrze. Powiedzmy, że do tematu
podeszliśmy na tyle poważnie, że wydzieliliśmy sobie
kilkadziesiąt minut na pisanie w ciągu tygodnia. I co dalej? Co
pisać, skoro nie ma się ochoty, skoro najchętniej rzuciłoby się
to wszystko w diabły? Skoro już chciałoby się, ale nie wiadomo
co?
I tu, moi drodzy, z pomocą przychodzi
dwudziesty pierwszy wiek i jego wynalazki, jeśli sami sobie nie
umiemy poradzić.
Writers Write Creative Blog // Wiesz, że jesteś pisarzem, kiedy wolisz spędzić wieczór na grze w scrabble z pięciolatkiem niż iść na głośną imprezę. |
Szybkość komunikacji sprawia, że
dosłownie wszystko robi się łatwiej. Naprawdę. Nawet łatwiej się
pisze wtedy, kiedy nie ma się na to ochoty.
Facebook to potężny wynalazek, tak
sądzę. Trochę zbędny i trochę czasochłonny, ale pomiędzy tym
znajdzie się też coś, co pomoże nam – rzemieślnikom szukającym
natchnienia.
Wiele jest tam stron fanowskich, które
zasługują na chwilę uwagi, a które też niedużo wymagają – bo
wystarczy kliknąć jeden przycisk, a zyskać można całkiem sporo.
Ale w co kliknąć?
Właśnie dzięki temu portalowi,
przeskakując z jednej strony na drugą, już jakiś czas temu
natrafiłam na stronę Writers Write – co prawda, to angielski tam
góruje, ale myślę, że większość z Was jest na tyle biegła w
tym języku, że wszystko zrozumiecie.
Writers Write, czyli po prostu “pisarze
piszą”, to coś w rodzaju stowarzyszenia, które oferuje kursy
pisarskie w Afryce. I bynajmniej nie zachęcam Was do wyjechania na
inny kontynent po to tylko, by wziąć udział w takim
przedsięwzięciu.
Kursy dzielą się na dwie części –
te dotyczące pisania kreatywnego oraz pisania biznesowego. Nas
interesuje to pierwsze, dlatego też dla nas odpowiedni będzie blog,
stworzony specjalnie dla tych, którzy próbują przelać na kartkę
obraz ze swojej wyobraźni.
Na tymże blogu znajdziecie całkiem
sporo artykułów nie tylko na temat pisania, ale i dotyczących
ludzi literatury, więc jeśli ktoś czuje się na siłach –
zapraszam do przeczytania.
Napisz o zapachu lata |
Ale wróćmy do Facebooka. Jeśli
znajdziecie się na fanpage'u Writers Write, zauważycie całkiem
sporo wskazówek. Znajdziecie Dzienne podpowiedzi pisarskie –
Daily Writing Prompt. Jeśli więc klikniecie “lubię to”, na
Waszej tablicy codziennie będzie pojawiać się coś, o czym warto
pisać.
Nie są to długie artykuły o tym, jak
należy układać zdania, jakie słowa wykorzystywać, jakiego stylu
używać. Nie. Są to zwykłe obrazki, na których można znaleźć
tylko kilka słów, a które mogą wywołać w naszej wyobraźni
niezwykły chaos, i które sprawią, że tenże nieład będziemy
musieli przelać jak najszybciej na papier.
Ale nie tylko. Writers Write to także
miejsce, gdzie znajdziecie trochę inspirujących cytatów, wskazówek
albo ciekawostek. Albo trochę zabawnych komiksów, zazwyczaj
wyśmiewających ciężką relację pisarz-wydawca.
Wypisz pięć rzeczy, o których dzisiaj skłamałeś |
Jak pisać, żeby napisać? Szybko.
Sprawnie. Regularnie. Z głową.
O czym pisać? O wszystkim. Ale wszystko
to dużo, a nie można naraz napisać tylu rzeczy. Więc zachęcam
Was do polubienia strony Writers Write – po to, żebyście mieli
jak najmniej wymówek od pisania.
- Znaki dymne. Nie mogę ich rozczytać - Co to za faceci z balonem? |
halska.
O, to jest dokładnie jedna z tych rzeczy, które pisacz spodziewa się odnaleźć na prozaikach! Strona jest rzeczywiście fantastyczna i można znaleźć kilka bardzo fajnych rzeczy, rzuciłam się do polubienia fejsbukowej strony, coby te prompty dostawać i pisać, bo są naprawdę fajne.
OdpowiedzUsuńTakże bardzo Ci, Halska., dziękuję za ten artykuł, bo jest co promować. (No i nareszcie naprawdę zabrałam się do pisania!).
Pozdrawiam,
Miękko
Ha, punkt dla mnie! :)
UsuńChciałam ostatnio zaproponować, żebyś napisała coś o tym jak (uwaga, padnie słowo, którego nie chcę użyć, ale nie mogę znaleźć lepszego) zmusić się do pisania. Przypomniał mi się wtedy komentarz autora "Lex Galena" (nie wiem jak odmienić), który podał kilka linków do stron, dzięki którym można się "zmusić" do pisania.
OdpowiedzUsuńI z początku myślałam, że artykuł będzie właśnie o tym - to sugerował pierwszy, drugi, trzeci akapit. Do zdania ,,zmusić się".
Potem pisałaś już o Writers Write i temat zboczył z braku sił do pisania na to, co publikuje Writers Write i o czym można pisać. A przynajmniej ja odniosłam wrażenie, że trochę temat zjechał.
Podzieliłaś więc moje obawy, niestety. Niemniej, zmusić się do pisania można poprzez oglądanie tego, co publikuje Writers Write. Więc w jakimś sensie temat jest zachowany...?
UsuńW pewnym sensie tak, oczywiście, że tak. Ale początek sugerował, że podasz choć kilka przykładów, a skupiłaś się na samym Writers Write, a do mnie obrazki na przykład nie przemawiają. ;)
UsuńA co najbardziej by do Ciebie przemówiło?
UsuńUłożyłabym piosenkę, ale tylko udaję, że potrafię śpiewać, więc obawiam się, że efekty mogłyby nie zadowolić... :)
Nie znam na to odpowiedzi.
UsuńPotrafię na zawołanie pisać, jeśli chodzi o sytuacje, które obserwuję w świecie, ale jeśli mam zacząć pisać kolejny rozdział opowiadania to mam automatyczną blokadę i czasem nic nie jest w stanie mnie zmusić do jej przełamania. Teksty pisane na siłę są wtedy sztuczne.
Ale jak ułożysz mi piosenkę i ją zaśpiewasz to jestem w stanie napisać dla Ciebie hymn pochwalny. :)
PS usuń ten powyżej, proszę, źle zalogowałam się na konto ;)
nad piosenką pomyślimy, a jakże. zróbmy hymn Prozaików, co Ty na to? :)
Usuńa mnie się wydaje, że co z tego, że są sztuczne - napisałam o tym też w artykule. ważne, że w ogóle coś napiszemy - coś, co można innego dnia poprawić, albo co sprawi, że tak się już w to tworzenie wciągniemy, że może jednak wyjdzie coś ciekawego.
hymn Prozaików, to jest myśl!
UsuńNie umiem poprawiać swoich tekstów, to zawsze kończy się wycinką połowy i depresją Jak ja mogłam coś takiego napisać?. To dotyka zwłaszcza wtedy, gdy wiesz, że nie jesteś jakimś superpisarzem i starasz się i starasz, a wychodzi jeszcze gorzej. ;)
Trochę wiary w siebie, moja droga! Z takim podejściem to, jak sądzę, nigdy nie napiszesz tego kolejnego rozdziału. :)
UsuńKiedyś sądziłam, że skoro większość pisarzy na pytanie "Jak pisać?" odpowiada "Codziennie!", to jest to coś więcej niż poza, bufonada i jakże to tak - skoro wena nie sprzyja, dziecko płacze, mąż marudzi, a sąsiadka krzywo patrzy, to ja i tak mam usiąść i pisać?
OdpowiedzUsuńA tak. A tak właśnie trzeba zrobić. Rok temu postanowiłam, że każdą względnie wolną chwilę poświęcę na pisanie albo chociaż na konsekwentne obmyślanie ciągu dalszego.
I wiecie co? Wczoraj skończyłam pierwszą powieść :)
Wniosek i puenta zarazem - serdecznie i z całego serca życzę systematyczności w osobistym poganianiu, darciu na siebie gęby, zwyzywania leniwego ja od paskudnych, trutniowatych istot. Warto!
A strona rzeczywiście znakomita i pełna ciekawych wskazówek. Brawo!
Brawo, Brumella! Gratuluję Ci jak najmocniej i pamiętaj, że jeśli już będzie tak daleko z jej wydawaniem, to Prozaicy chętnie na nią spojrzą. :)
UsuńO czym opowiada to Twoje dzieło?
Ja też gratuluję!
UsuńDzięki za dobre słowo :) Rzecz jest o czterech przyjaciółkach, co brzmi banalnie, gdyby nie to, co one wyrabiają. Zakończenie jest na http://gadkaszmatkanabis.blogspot.com
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie lubię angielskiego, więc anglojęzyczne strony odwiedzam rzadko i bez przyjemności, więc na temat Writers Write się nie wypowiem, natomiast muszę przyznać, że zgadzam się ze stwierdzeniem, że trzeba się zmusić. Swoją drogą, nie jedna osoba już mnie wyśmiała za to stwierdzenie i musiałam się wykłócać o to, czy pisanie jest niezobowiązującą przyjemnością, czy rodzajem pracy... No nic, nieważne.
OdpowiedzUsuńJa zmuszam się do pisania zwykle muzyką i czytaniem starszych tekstów. Czasem też oglądam jakiś film, o którym wiem, że mnie zainspiruje... Zwykle w jakimś stopniu się udaje ;]
Pozdrawiam!
Fajna sprawa. Na pewno się przyda. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry artykuł!
OdpowiedzUsuńU mnie z tą systematycznością w pisaniu jest różnie, w szczególności, że od kilku miesięcy skupiłam się na fabule do fantasy(skończyłam wymyślać jedną część z trzech), którą na papier miała przelać moja koleżanka. To miał być nasz wspólny "biznes", ale może coś z tego wyjdzie dopiero wtedy, gdy ów koleżanka zabierze się za pisanie.
Z tego powodu wróciłam do normalnej powieści i postanowiłam pisać jedną stronę codziennie(tak mniej więcej). Za chwilę skończę pierwszą i mimo, że to niewiele to uważam to za (mały) sukces.
A komentarz Brummelli pokazał mi, że może jak utrzymam takie tempo, to skończenie nie będzie takie trudne ;)
Życzę powodzenia wszystkim piszącym! :)
Pozdrawiam :)
Ku przestrodze tym chwilowo nie mającym weny, czasu, natchnienia, motywacji, pogody, czy innego niezwykle istotnego do pisania czynnika, chciałam powiedzieć, że zbyt długi "niedaś" (bo nie da się) skutkuje permanentnym niedasiem, depresją, nałogami i całkowitym odmóżdżeniem. Trudno się z takiego niedasia pozbierać.
OdpowiedzUsuńNie polecam.
Praktykę polecam, jestem za!
"Niedaś", to bardzo fajne słowo, wiesz? Ukradnę sobie, pozwolisz? :)
UsuńTaka "Zbrodnia i Kara" została napisana w kilka miesięcy, bo Dostojewski musiał spłacić
OdpowiedzUsuńdługi. Osoba, która dobrze pisze potrafi usiąść na dupsku i napisać coś
porządnego, niezależnie od tego czy ma wenę, czy nie.Tylko właśnie, trzeba się zmusić. A czasami naprawdę trudno. I może z tego powodu trochę się potem zawiodłam na artykule, bo jak jedna z moich poprzedniczek, też miałam nadzieję, iż będzie to właśnie o tym. Ale w sumie... Nie, słowo "zawiodłam" nie pasuje, bo, prawdę mówiąc to, co napisałaś o "Writers Write" jest ciekawe i muszę ci podziękować, że poleciłaś właśnie tę stronkę, albowiem już znalazłam na niej kilka przydatnych rzeczy ;)
No dobra, dobra. Może napiszę jeszcze coś na temat tego, co zrobić, żeby się zmusić do pisania, ale nie wydaje mi się, żebym odkryła coś ponad to, co już wszyscy wiecie.
UsuńCześć, tak sobie zerknęłam na tagi do tego posta i zobaczyłam imie i nazwisko mojej najlepszej przyjaciółk i;D Ale wątpię, żeby to była TA Anna:D
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za ten artykuł, bo zmusił mnie do napisania rozdziału na mojego blogaska ;)
Pozdrawiam :D
Zbieżność osób i nazwisk przypadkowa! :)
UsuńCieszę się, że artykuł spełnił swoje zadanie, a jak!
Bardzo fajny wpis. Wprawdzie pisałam tylko bloga, ale chętnie tam zerknę.
OdpowiedzUsuńMądrze. Wiele osób (w tym ja w czasach wczesnego gimnazjum) żyje w przekonaniu, że pisarz pisze, tylko, gdy natchnie go Wielka Wena, i to od niej, a nie od rozmyślania, planowania i pisania, pisania, pisania pochodzi książka.
OdpowiedzUsuńNa tę stronę na pewno chętnie wpadnę.
"Wiesz, że jesteś pisarzem, kiedy wolisz spędzić wieczór na grze w scrabble z pięciolatkiem niż iść na głośną imprezę"
OdpowiedzUsuńSerio?
A co jest takiego ciekawego czy rozwijającego w takiej grze? Różnica kompetencji językowych jest ogromna, jeśli akurat nie gra się z jakimś geniuszem. Wygrasz - yayhoo, wygrałeś z dzieckiem, które jeszcze nawet nie chodzi do szkoły, przegrasz - tylko jeśli oszukiwałeś. Owszem, scrabble jest niezłym ćwiczeniem leksykalnym, ale z kimś na swoim poziomie, kiedy gra stanowi wyzwanie i kiedy trzeba rzeczywiście się wysilić.
Ale pomijając już nawet bezcelowość gry z pięciolatkiem, to oczywiście, że pisarz chciałby pójść na imprezę, bo to jedna z najlepszych piaskownic na dzielni. Kopalnia doświadczeń i archetypów. Obserwacja ludzi w ich naturalnym środowisku, możliwość podpatrzenia ich nawyków, tików, ruchów, sposobów mówienia, używanych fraz...
To ciekawość, chęć poznania i umiejętność obserwacji cechują pisarza, nie snobowanie się na lubiany rodzaj zabawy.
...I tutaj pozwolę sobie trochę polemizować, ale nie bardzo wiem, czy robię słusznie. No cóż.
UsuńNajbardziej nie chcę zgodzić się z tym oczywiście, że chciałby pójść na imprezę. Wcale nie oczywiście. Byłam raz i podziękuję. Bo głośna impreza to niejedyna piaskownica na dzieli i osobiście wolałabym pójść do dziesięciu tych "mniej lepszych" niż do jednej takiej "najlepszej". Ale to jest, rzecz jasna, tylko zdanie co poniektórych jednostek i nie należy traktować jej jako jedynej słusznej prawdy. To tak, jakbym powiedziała, że "wiesz, że jesteś pisarzem, jeśli każdego dnia zapisujesz jedną stronę".
No i tak samo mogłabym zapytać: co jest takiego ciekawego i rozwijającego w jednostajnym rytmie?
Poza tym, granie z pięciolatkiem w scrabble nie jest bezcelowe. To taka sama piaskownica jak głośna impreza, skoro już przy tym jesteśmy. Dlaczego granie w ulubioną grę, zajmowanie się dzieckiem i przede wszystkim - robienie tego, co się lubi, a nie tego, co robią wszyscy - ma być gorszą możliwością do obserwacji? Impreza i zabawa z literkami - tak samo jak wszystko inne - może być inspiracją dla pisarza. Może nie wszyscy lubią hałas i spocone ciała, może nie wszyscy lubią dawać wygrywać jakiemuś dzieciakowi. Co nie zmienia faktu, że jakiekolwiek doświadczenia są warte przeżycia, ale nie sądzę, że należy się do nich zmuszać, o.
Albo nie rozumiesz hasła, z którym polemizuję, albo nie rozumiesz tego, co napisałam. Żadne nie jest dla Ciebie pochlebne.
UsuńWdzięczna bym więc była za jego wytłumaczenie.
UsuńA ja podziękuje za ten artykuł, bo od kilku tygodni nie mogłam wykrzesywać z siebie ani odrobiny natchnienia i ochoty na pisanie. Drażniło mnie to, aż znalazłam w tym artykule kilka ciekawych wskazówek. Po raz pierwszy od kilku tygodni chcę coś napisać, dzięki ;).
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, bo o to właśnie chodziło. :) Powodzenia!
Usuń