Prozaicy to blog, na którym organizowane są konkursy literackie, od czasu do czasu pojawią się różne porady dotyczące pisania, wskazówki albo recenzje, felietony, reportaże. Blog ma na celu nie tylko popularyzowanie wśród młodych osób czytanie książek, ale też zachęcanie do tworzenia własnych opowiadań i powieści, które w przyszłości mają szanse pojawić się na domowych biblioteczkach.
Kontakt: E-MAIL: PROZAICY@VP.PL oraz FACEBOOK: TUTAJ

"Wąż wśród cierni" - Jeri Westerson


Wąż wśród cierni - Jeri Westerson

Jeri Westerson nie jest debiutantką. Wykreowała ona postać Crispina Guesta, o przygodach którego można poczytać także w książce „Zasłona kłamstw” – jest to pierwsza część „Kronik Ogara”. „Wąż wśród cierni” jest drugą z tychże, jednakże opisywane historie w tych książkach nie łączą się ze sobą, śmiało więc można przeczytać tę pozycję, nie obawiając się niezrozumienia treści.
Akcja całej powieści rozgrywa się w średniowiecznym Londynie, w którym to Crispin – nazywany niekiedy Ogarem – wiedzie swoje marne życie. Jest to postać z historią: kiedyś był młodym, świetnie rokującym rycerzem, który z lojalnością służył diukowi Lancasterowi. Ten jednak wplątał się w intrygę przeciwko nieletniemu królowi Ryszardowi i oskarżony o zdradę stanu miał zostać stracony razem z innymi spiskowcami. Ryszard jednak zapamiętał to, co powiedział kiedyś Guest: „Dla szlachcica gorsza byłaby utrata wszystkiego niż życia, ponieważ wszystko jest życiem”. Zgodnie z tą filozofią, Ryszard zamiast oddać Crispina w ręce kata, pozbawił go tytułu rycerza na oczach całego dworu. Guest więc musiał sobie radzić całkowicie sam po tym, jak ludzie odwrócili się od niego. Wtedy właśnie został Ogarem, tropicielem – odszukiwał zaginione przedmioty, osoby. Żeby przeżyć zajmował się łamigłówkami, których nikt inny nie chciał rozwiązać, łapał przestępców i otrzymywał niewielką zapłatę od szeryfa.
Książka tutaj ma swój początek – Ogar dostaje kolejne zlecenie. A wszystko zaczyna się od chwili, w której do jego pokoju przybiega niedorozwinięta kobieta, służka, mówiąc, że w jej komnatach leży martwy człowiek – że to ona go zabiła. Crispin nie wierzy, że byłaby ona zdolna do morderstwa, tym bardziej, że strzelano z łuku. Kiedy Guest przybywa na miejsce zbrodni wie już, że sprawa nie będzie normalna, bowiem nieboszczykiem okazuje się członek francuskiego poselstwa, które wysłane zostało do króla Anglii w celu przekazania mu relikwii – tej Korony Cierniowej, która skrywa w sobie pewną tajemnicę...
Crispin zajmuje się morderstwem i wchodzi w posiadanie relikwii. Próbuje nie tylko znaleźć zabójcę, ale także oczyścić swoje dobre imię i zemścić się na swoim dawnym wrogu – Aleynie Milesie. Guest jest przekonany, że śmierć kuriera nie jest przypadkowa i że to właśnie Miles stoi za ponownym spiskiem przeciw królowi.

„Nie ma już nic. Został mu tylko honor” – oto, co można przeczytać z tyłu książki. Honor bowiem odgrywa przeogromną rolę w całej książce i zdanie to naprawdę należy rozumieć dosłownie. Autorka stara się pokazać jego wartość i cenę właśnie na postaci Crispina. Jest to bardzo... charakterystyczny bohater. Wyróżnia się swoją dumą i lojalnością – ma wszystkie te cechy, jakie powinien posiadać rycerz. Gdyby nie fakt, że musi się jakoś wyżywić, z pewnością nie brałby pieniędzy za wykonywane przez niego prace. Lubiany nawet przez tych, których zamknął do więzienia. Ten, o czystym sercu, gotowy poświęcić życie za przyjaciół. Ideał. I myślę, że to właśnie odjęło nieco od całej powieści.
Crispin Guest to perfekcyjna osoba. Fakt, knuł przeciw królowi. Fakt, uległ pokusie mocy, jaką ma w sobie Korona. Ale mimo tego jest za mało realistyczny. Nie ma żadnych przywar na swoim codziennym zachowaniu – niby jest zwyczajnym mężczyzną, który boryka się z problemem wiary albo pożąda kobiety, ale wciąż jest niesamowicie, niemożliwe dobry. Może nie odczułabym tak tego, gdyby charaktery postaci zawartych w książce były bardziej zróżnicowane? Może gdyby samozwańczy sługa Ogara, Jack, był przeciwieństwem swojego pana te wszystkie podobieństwa tak nie rzucałyby się w oczy? Uważam, że autorka, umieszczając akcję w średniowieczu, zapomniała, że mimo tego iż szlachcic owszem, powinien zachowywać się wyniośle i poważnie, powinien mieć też wyraźnie zarysowany charakter.
Nie jest tak oczywiście, że każdy bohater w książce jest taki sam – nic z tych rzeczy! Śmiało można powiedzieć, że Jack jest bardzo dorosły jak na swój wiek, Miles tchórzliwy, a Ryszard okrutny. Po prostu za mało czasu, za mało treści zostało poświęconej na uczucia, myśli, uczynki postaci, które pozwoliłyby na ich lepsze poznanie.
Akcja natomiast mknie do przodu w zawrotnym tempie – nie sposób się nudzić przy tej książce! Ponad trzysta pięćdziesiąt stron poświeconych jest na opisanie zaledwie kilku dni. Przez ten czas podróżujemy po Londynie, zagłębiamy się w tajemnice związane z Lancasterem i sukcesywnie zbliżamy się do zdemaskowania mordercy. W tym czasie poznajemy przyjaciół Crispina, a także Grayce – tę niedorozwiniętą kobietę - i Livith – jej siostrę, które są chyba moimi ulubionymi bohaterkami.
Styl Jeri Westerson jest dobry, ale nie jest charakterystyczny. Jest bardzo zwykły, jeśli mogę tak powiedzieć o pisarce z dość długim stażem. Osobiście oczekiwałam czegoś więcej od książki – dostałam zaskakującą fabułę, niesamowity pomysł, ale wciąż zabrakło mi tego bakcyla, przez którego nie mogłabym oderwać się od powieści.
„Wąż wśród cierni” nie jest złą książką. Jeśli ktoś szuka czegoś, co łatwo i szybko się czyta, jeśli ktoś zakochany jest w średniowiecznej Anglii, albo jeśli ktoś lubi powieści z wątkami sakralnymi – śmiało powinien sięgać po tę lekturę! Nie polecam jednak jej komuś, kto szuka czegoś naprawdę porywającego, czegoś, czego nigdy się nie zapomni, bo niestety ta powieść taką nie jest.



halska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Layout by Yassmine