Obiecałam, że od kwietnia Prozaicy ruszają na nowo, więc oto jestem – z poślizgiem, ale jestem. Marzec na szczęście już się skończył i alleluja – zawsze jest to jeden z tych najbardziej pracowitych miesięcy w roku. Dużo zrobiłam i częścią chciałabym się z Wami podzielić.
W
połowie marca byłam we Wrocławiu i miałam okazję uczestniczenia w swego rodzaju
warsztatach, które prowadziła Jolanta Krysowata. Albo po prostu Kreska – jak
kto woli.
Krysowata
jest dziennikarką, głównie radiową, autorką książki „Skrzydło Anioła”, która
jest reportażem dotyczącym koreańskich dzieci przebywających ponad pół wieku
temu we Wrocławiu. Został on nominowany
do nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, a z fragmentów, jakie przeczytałam,
mogę wywnioskować, że jest to całkiem dobrze napisany tekst. Ale Kreska, oprócz
tego, że pisarka, to przede wszystkim przesympatyczna kobieta. Charyzmatyczna,
z głosem ochrypniętym od papierosów, zabawna, głośna, szczera.
Pracowaliśmy
na reportażach, więc rady, których nam udzielała, odnosiły się przede wszystkim
do tego gatunku. Myślę jednak, że można je zastosować w ogóle do samego pisania.
Po
pierwsze: WYJDŹ Z DOMU
Tak
naprawdę, był to jeden z wielu humorystycznych akcentów całego spotkania, ale
nosił w sobie dość duże znaczenie. Bo właśnie o to chodzi – musisz wyjść z
domu, jeśli chcesz cokolwiek napisać. Na inspirację czekają nieudani artyści –
prawdziwi jej szukają.
Wyjdź
z domu i znajdź jakiś temat. Znajdź autentyczność, którą umieścisz w swoim
tekście. Bo może i mógłbyś wpaść na coś siedząc w domu, może dałbyś radę – ale
ludzi trzeba poznać, żeby umieć przenieść ich charakter na papier.
Patrz
i opisuj – a nie opisuj i patrz. Musisz zebrać materiały, mieć jakieś
informacje, jeśli chcesz o czymś opowiedzieć.
Kreska
przyznała, że nie lubi, kiedy ktoś mówi, że tematy leżą na ulicy, bo to
mówienie o tematach bez szacunku. Niech będzie, że tematy chodzą po ulicy. A ty
musisz wyjść i je złapać.
Po
drugie: PILNUJ WŁASNEGO JĘZYKA
Grunt
to pisać tak, żeby ludzie chcieli to wszystko później przeczytać. Bo po to się
właśnie pisze. A żeby ludzie coś przeczytali, najlepiej by było, gdyby to coś
było napisane tak, jak oni sami by to zrobili. Prosto.
Komunikat
powinien być prosty. Jego znaczenie może już nie do końca, ale sama forma
zdania – tak. Łatwiej się czyta. Szybciej. Przyjemniej. Nie chodzi o to, żeby
rezygnować z epitetów i całych ozdobników języka – chodzi raczej o to, żeby nie
epatować niepotrzebnie wyszukanymi frazami, bo później całość staje się po
prostu groteskowa.
Reasumując:
imiesłowów się wystrzegaj. Sprawiają, że zdanie jest długie, a ty sam pewnie
popełnisz błędy interpunkcyjne – idź po linii najmniejszego oporu. Pisz tak,
jak mówisz.
Po
trzecie: NIE PRZESADZAJ
Najlepiej
by było, gdybyś z góry założył, że piszesz dla tej inteligentniejszej części
czytelników, a to znaczy, że są oni w stanie domyślić się niektórych rzeczy.
Jeżeli dobrze napiszesz tekst, czytający będzie potrafił dostrzec w nim to, co
chciałeś przekazać.
Ja
sama lubię zostawiać jakieś niedopowiedzenie w tekście, bo frajdę sprawia mi
dowiadywanie się później, jak osoba odczytała to, co miałam na myśli. Czy
poszła tym samym tropem? Czy ma te same skojarzenia?
Nie
musisz być dosłowny, żeby przekazać jakąś treść. Pewnie, możesz być dosadny,
ale pamiętaj, że czasami lepiej coś faktycznie opisać, niż podać czytelnikowi na tacy.
Po
czwarte: NIE WKŁADAJ LUDZIOM SŁÓW DO UST
Czasem
bywa tak, że chcemy z kogoś zrobić superbohatera, elokwentnego mieszczanina,
kiedy tak naprawdę jest zwykłym chłopem ze wsi. Po co? Jeśli człowiek jest
prosty, to pokaż jego prostotę, jeśli jest skomplikowany – spróbuj go wyjaśnić,
ale nie próbuj nikogo ulepszyć ani pogorszyć. Nie będziesz wtedy wiarygodny, a
chyba o to chodzi w pisaniu: żeby ludzie ci uwierzyli.
Kolokwializmy,
idiolekt czy gwara nie są złymi czynnikami – wręcz przeciwnie, nadają postaci
charakteru. Jeśli ktoś wtrąca co drugie słowo jakąś frazę, to ty też wtrąć.
Jeśli ktoś rzuca wulgaryzmami – to ty też rzuć, a co tam. Sposób mówienia w
jakimś stopniu zdradza naszą osobowość, więc zwróć na to uwagę.
halska.
Bardzo ciekawe porady. Nigdy nie byłam na podobnych warsztatach. Niby przejawiałam zainteresowanie, ale jakoś nie poszłam. Cóż, widocznie muszę wyjść z domu :)
OdpowiedzUsuń