Minął już lekko ponad rok od
momentu, kiedy Prozaicy we współpracy z redakcją czasopisma
Proliteracja wypuścili na świat swój pierwszy tytuł – antologię
pokonkursową „Dawno, dawno temu” w formie ebooka. Jak
podejrzewam, większości z was nie trzeba jej przedstawiać, ale
gdyby było inaczej zapraszam tutaj. Teraz, w ramach drobnego
przypomnienia, pojawia się recenzja.
Chwilę po tym jak tylko zgłosiłem
się do zrecenzowania jedynej jak dotąd pozycji wydanej przez
Prozaików zacząłem zastanawiać się, czy to nie będzie
przypadkiem strzał w stopę. A co jeśli zbiór opowiadań,
delikatnie mówiąc, nie przypadnie mi do gustu? Nie zwykłem kłamać,
ale perspektywa rozpoczęcia współpracy z portalem poprzez krytykę
jednego z jego największych sukcesów też nie wyglądała kusząco.
Na szczęście nie muszę niczego udawać. „Dawno, dawno temu” to
naprawdę porządne wydanie.
Na samym początku muszę dwukrotnie
pochylić głowę przed okładką. Po pierwsze, mimo iż to tylko
ebook, ta znajduje się na swoim zaszczytnym miejscu. Wielokrotnie
spotkałem się już z pozbywaniem się tego teoretycznie zbędnego
elementu w wydaniach cyfrowych i nie podobało mi się to ani trochę.
Po drugie, jest wspaniała. Nie fascynuje mnie jednak przedstawiona
scena ani dobór ciemnych kolorów, wskazujący na nie do końca
baśniową treść. Uwielbiam w niej to, że mimo możliwości XXI
wieku, nie jest idealna, nie jest wygładzona i nie wygląda jak
zdjęcie. Wilk nie ma sierści jak żywy, ani pięknych
hipnotyzujących oczu i choć niczego mu nie brakuje, jest surowym szkicem, a nie gotowym dziełem. Czy można było stworzyć
trafniejszy obraz dla zbioru opowiadań młodych autorów?
Po dłuższym zachwycaniu się łypiącą
na mnie z pierwszej strony bestią zasiadłem do czytania. Od razu
zwróciłem uwagę na to, że opowiadania są zamieszczone w kolejności
odwzorowującej miejsca zdobyte w konkursie. To moim zdaniem
dość ciekawa decyzja, ponieważ jako czytelnicy możemy spodziewać
się, że przynajmniej teoretycznie, każdy następny tekst będzie
słabszy od poprzedniego.
Odnośnie samych opowiadań, całkowicie
zgadzam się z jurorami, którzy na pierwszym miejscu umieścili
„Gości” Anki Rymaszewskiej. To świetne opowiadanie, z bardzo
spokojną i stonowaną narracją, a mimo to potrafiące utrzymać
uwagę czytelnika. Jest napisane w ten szczególny sposób:
dużo możemy się domyślić, ale na potwierdzenie naszych podejrzeń
musimy poczekać do samego końca. A więc do ostatniego zdania
krzyczymy w głowie do autorki: Hej, słuchaj, ja wiem, co chcesz
powiedzieć, ale potrzebuję tego na piśmie, rozumiesz? Na piśmie!
Uwielbiam taką lekturę!
Oprócz zwycięzcy konkursu,
szczególnie do gustu przypadły mi jeszcze dwie prace.
„Kolekcjonerka głów” Joanny Jaworskiej, z trzeciego miejsca,
która spodobała mi się, chyba głównie ze względu na bardzo
luźny związek ze znanymi mi baśniami, oraz „Wszystko zaczęło
się od snów” Stanisława Iwanowskiego. Obok dzieła jedynego
męskiego przedstawiciela ze zbioru opanowanego przez kobiety nie
mogłem przejść obojętnie. Już po pierwszym akapicie, pierwszych
trzech zdaniach, widać zupełnie inny poziom tekstu. Nie ujmując
niczego pozostałym uczestnikom, to opowiadanie z piątego miejsca
jest moim zdaniem najlepiej napisane, choć niekoniecznie najlepsze.
Autor bawi się słowem, stwarzając konstrukcje przywodzące mi na
myśl dzieła romantyzmu, z barwnymi opisami działającymi na
wyobraźnię, archaizmami i potoczną mową. Nie do końca rozumiem,
dlaczego ta publikacja znajduje się dopiero w drugiej połowie
nagrodzonych.
Pozostałe opowiadania nie zdołały
niestety na dużej utrzymać mojej uwagi. W ich przypadku twórcy nie
zdołali pokazać mi niczego nowego, zaintrygować mnie fabułą czy
zaskoczyć rozwiązaniem. I chociaż były jak najbardziej poprawne,
to w myśl zasady, że lepiej pamiętamy złe, aniżeli dobre rzeczy,
łatwiej byłoby mi wskazać w nich potknięcia autorów niż te
lepsze momenty.
Nie mogę pominąć najważniejszego
chyba tematu, czyli po co to wszystko? Dlaczego zamiast kolejnej
książki spod dobrze znanego pióra, ja radzę wam przysiąść na
chwilę nad „Dawno, dawno temu” wypełnionym nowymi nazwiskami?
Przede wszystkim to naprawdę miła lektura, przeplatające
zamierzchłe baśnie z pragmatyzmem i bezpośredniością
dzisiejszego świata. Szczególnie mocno mogę za to polecić tą
pozycję początkującym pisarzom, z dwóch dodatkowych powodów. Po
pierwsze, czytając innych dopiero zaczynających swoją drogę
twórców łatwiej jest zobaczyć błędy, które być może samemu
się popełnia. Ważniejsze jest jednak coś innego - macie przed sobą
kolejny żywy dowód, że warto, że ktoś chce was czytać, że chce
bezinteresownie inwestować w wasz rozwój swoje pieniądze i przede
wszystkim czas. Możecie więc odwdzięczyć się tym samym i
poświęcić chwilę na zapoznanie się z tą antologią młodych
autorów. Być może znajdziecie w niej coś, co natchnie was do
dalszego pisania.
Michał Plaskura
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że to bardzo miłe zaskoczenie, znaleźć recenzję tego zbioru w rok po jego opublikowaniu. Chociaż w pierwszej chwili się zdziwiłam, że to już rok, a jednocześnie - że dopiero rok.
UsuńCo zaś do przyznanych miejsc i dlaczego tak... Raz że czteroosobowe jury też nie zawsze było jednomyślne (chyba wyłącznie pierwsze i ostatnie miejsce w konkursie [podkreślam: w konkursie, nie w e-booku] były zgodne), a dwa - teksty przeszły sporą korektę, jedne ostrzejszą niż inne. W konkursie zaś liczyły się prace "surowe", takie, jak podesłali je autorzy, co nie we wszystkich przypadkach jest dokładnie takie samo, jak widać w e-booku. ;) Co zsumowało się na to, co widać w e-booku. Myślałam przez moment, że gdzieś na Prozaikach, przy okazji ogłoszenia wyników konkursu, pojawiła się taka informacja, ale po sprawdzeniu okazało się, że nie.
Tak czy inaczej, gratuluję udanej recenzji i debiutu na Prozaikach, oby zachęciła kolejne osoby do czytania (swoją drogą, wiesz, dopiero jak to napisałeś, to zdałam sobie sprawę, że faktycznie, ten e-book może być świetny szczególnie dla początkujących pisarzy).
Pozdrawiam ciepło,
Odbiór tekstu to sprawa bardzo subiektywna, więc nie chcę bynajmniej powiedzieć, że miejsca przyznane są źle ani nic takiego. Rzuciłem tylko kilka luźnych i osobistych myśli ;) Czytając opowiadanie każdy kładzie nacisk na inny element: fabułę, język, logiczną spójność czy pomysł, więc i oceny są różne.
UsuńNie wiem, może tylko ja tak mam, że zawsze kiedy czytam podświadomie wyszukuję błędów popełnionych przez autorów, strzelonych gaf czy jakichkolwiek innych potknięć. I każde takie znalezisko staram się zapamiętać, by uczyć się na cudzych błędach i tych swoich popełniać jak najmniej.