Prozaicy to blog, na którym organizowane są konkursy literackie, od czasu do czasu pojawią się różne porady dotyczące pisania, wskazówki albo recenzje, felietony, reportaże. Blog ma na celu nie tylko popularyzowanie wśród młodych osób czytanie książek, ale też zachęcanie do tworzenia własnych opowiadań i powieści, które w przyszłości mają szanse pojawić się na domowych biblioteczkach.
Kontakt: E-MAIL: PROZAICY@VP.PL oraz FACEBOOK: TUTAJ

"On wrócił" - Timur Vermes

„Nie oceniaj książki po okładce” — tak mówi nam stare porzekadło. Moje trafiają do mnie dzięki poleceniu przez znajomych, czasem coś wypatrzę na facebookowych stronach wydawnictw, a ostatnio moje wybory czytelnicze determinowane były przez sylabusy polonistyczne. Jako że dawno nie miałam w rękach nic „normalnego”, czyli nieprzymusowego, od razu po sesji udałam się do księgarni po książkę, którą oceniłam… po okładce. Bo ta, nie oszukujmy się, jest zachwycająca. Grafik geniusz prezentuje nią postać, której cała treść dotyczy. Nie ma chyba na świecie osoby, która nie skojarzyłaby charakterystycznej fryzury i wąsów Hitlera, a te właśnie widnieją na pierwszej stronie oprawy. Całość minimalistyczna, jedynie czerń i biel, w moim osobistym rankingu w pierwszej dziesiątce książkowych obwolut.

Powiem tyle – tym razem ocenienie po okładce nie skończyło się źle. Byłam zdumiona swoją reakcją na zaprezentowaną treść. Pokrótce: Hitler budzi się na opuszczonej parceli i nie rozumie, jak się na niej znalazł. Poprzedni wieczór spędził z Ewą Braun, a teraz nigdzie nie może znaleźć swoich towarzyszy. Nie ma czasu do stracenia, bo istnieje realne zagrożenie atakiem ze strony sił alianckich. Nie poznaje go Hitlerjugend, Bormann nie odpowiada na wezwania, a zagubiony Führer dowiaduje się, że to Berlin, ale w roku 2011… Tak zaczyna się historia nazistowskiego przywódcy przeniesionego do przyszłości. Cała książka jest zapisem przeżyć Hitlera, który poznaje świat nowych ludzi, nowych technologii i nowej rzeczywistości politycznej. Nikt nie wierzy, że jest prawdziwym Führerem, mimo że nosi na sobie wyglądający na oryginalny nazistowski mundur i jest łudząco podobny do przywódcy Rzeszy. Na skutek zbiegu okoliczności trafia do stacji telewizyjnej, która postanawia dać mu możliwość prowadzenia własnego programu. Hitler szybko zdobywa popularność na YouTubie, zakłada sobie skrzynkę e-mailową i stronę internetową, które także budzą ogromne zainteresowanie w Niemcach. Społeczeństwo po raz kolejny ulega jego urokowi, z tym, że teraz ma go za nieszkodliwego wariata, fanatycznego naśladowcę Hitlera, który upodobnił się do niego fizycznie przez operacje plastyczne i który dokładnie zapoznał się z poglądami nazisty, jego sposobem mówienia, poruszania się i historią życia. Dopóki telewizja ma dzięki niemu pieniądze, jej twórcy nie widzą nic zdrożnego w zabawnym facecie przekonanym, że kogoś nabierze na bycie Führerem.
Książka, jak określił „Stern”, „ z jednej strony jest zabawna, bo doskonale oddaje żargon dyktatora. Z drugiej jednak ten śmiech więźnie w gardle”. Gdy przypomnimy sobie, co takiego zrobił Hitler, rzeczywiście przestaje być wesoło, a wypowiedzi przestają wydawać się dowcipnymi uszczypliwościami. Tak rzeczywiście mógłby się dziś zachowywać dowódca III Rzeszy, posiadający to, czego nie miał w latach trzydziestych – ogólnoświatowe kanały komunikacyjne. Robi błyskawiczną karierę medialną jako postać wyrazista, o skandalizujących poglądach, których nie boi się głosić. Szybko zdobywa sympatię jednych i nienawiść innych, przede wszystkim tych, którzy osobiście słyszeli jego przemówienia bądź dostrzegają zagrożenie, jakie niesie z sobą ten pozornie śmieszny facecik. Odsłania się nie tylko prawda o dzisiejszych Niemczech, pełnych Turków i rządzonych przez przysadzistą babę, ale i o mediach, które kreują takich jak Führer ludzi na gwiazdy, nie zwracając uwagi na to, co mówią, ale na to, jak wiele szumu to generuje. Oskarżenie pada także na społeczeństwo, które z uwagą i ciekawością podchodzi do głoszonych przez Hitlera treści, wielokrotnie odtwarzając je na YouTubie i uważając je za całkiem zabawny żart, mimo iż mężczyzna wszystko, co mówi, wygłasza tonem śmiertelnie poważnym. Jedno z wydawnictw oferuje mu napisanie książki, a Hitler w powszechnej aprobacie społecznej dostrzega szansę powrotu na szczyt.
Gdy czytałam, uświadomiłam sobie, że w gruncie rzeczy to ten Führer jest całkiem sympatycznym facetem! Wizerunek mordercy, oprawcy i złoczyńcy został całkowicie odczarowany, to zwyczajny, oddany krajowi żołnierz, który wszystko robi, jak powiedziano by w Harrym Potterze, „dla większego dobra”. Poglądy zdają się być sensowne i umotywowane, a sama postać jawi się jako zdumiewająco sprawiedliwy sędzia dzisiejszej rzeczywistości.
Autor zrobił rzecz doskonałą – pokazał Hitlera, o jakim nigdy by mi się nie śniło. Doceniam nie tylko pomysł, ale i dokładne zgłębienie okresu historycznego i charakterystyki postaci, jej sposobu mówienia i nawyków (choćby picia niegazowanej wody czy wegetarianizmu). Do tego mnóstwo przyjemnego humoru; przyjemnego przynajmniej do chwili, gdy Hitlera traktuje się jako metaforę i postać ubarwioną literacko, a nie w pełni rzeczywisty odpowiednik.
Balansuje na granicy prawdy i fikcji, skandalu i poprawności politycznej, przesady i odpowiedniości. Jednym z zarzutów, jakie można jej postawić, jest bardzo mocne osadzenie w realiach, które dla niemieckiego czytelnika stanowią oczywistość, a dla obcokrajowca zagadkę. Zgodzę się, nie wszystko byłam w stanie zrozumieć, ale jednocześnie uważam, że bez tego powieść nie nosiłaby tak wielu znamion prawdopodobieństwa.
W mojej ocenie to bardzo dobra pozycja dla kogoś, kto potrafi odsunąć nieco dokonania Hitlera jako nazisty i spojrzeć na całość jako dzieło rozrywkowe, a nie analizę faktograficzno-historyczną. Mnie podobała się szalenie i na pewno chętnie do niej wrócę po jakimś czasie; dość łatwo uległam zabiegom narracyjnym i wsunęłam swoją świadomość w fabułę, zapominając o całej zbrodniczej naturze Führera. Myślę, że w tym tkwi przyczyna jej atrakcyjności dla mnie, nie gwarantuję, że innym spodoba się choć w połowie tak samo. 

Ilona Sieradzka 

2 komentarze:

  1. Widziałam tę książę wiele razy i zawsze czułam potrzebę zmacania jej. Nie kupiłam jednak, bo bida z nyndzom. Widzę, że mogę żałować. Jak będzie okazja, to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Temat dla mnie, nareszcie! Od zawsze fascynowały mnie wszelakie istniejące programy o wojnie, nazistach i Hitlerze, a w swoim dorobku mam nawet pokaźną kolekcję książek! Myślę więc, że i ta pozycja wpisałaby się w kanon najczęściej czytanych przeze mnie dzieł. Z chęcią zasięgnę po "On wrócił". Nie wiem, czy dobrze widzę, ale Prozaicy.blogspot.com doczekały się nowej recenzentki! Mam nadzieję, że zostaniesz tutaj na dłuuugo, ponieważ napisany przez ciebie tekst jest 'lekki', zrozumiały, krótki i na temat, czyli taki, jaki lubię! :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine