Erica
Lehrer jeździła po świecie w poszukiwaniu figurek
przedstawiających Żydów i znalazła ich ogrom. Ja sama nie miałam
jakiejś większej świadomości na temat tego fenomenu, nigdy się
nad nim nie zastanawiałam i po prawdzie - nigdy nie dostrzegałam
tego zjawiska w tej formie. Wydaje mi się też, że ani razu nie
spotkałam się z taką figurką, ale znowu - może po prostu mój
mózg zarejestrował to jako coś zupełnie naturalnego?
Żydzi
mogą kojarzyć się z właścicielami karczm (Adam Mickiewicz, Pan
Tadeusz) albo
sklepów czy z lekarzami (Bolesław Prus, Lalka).
Mogą być przedstawiani jako "obcy" albo jako sami swoi,
jako mędrcy albo - chciwi złodziejaszkowie, którzy zabierają
prawdziwym Polakom interesy.
W
dzisiejszych czasach, w których antysemityzm bawi się wybornie,
najbardziej popularnym stereotypem dotyczącej tej grupy jest właśnie
ich chciwość, chęć bogactwa. "Na
szczęście to Żyd" ("Lucky
Jews") to książka-album, która na pięknych fotografiach
przedstawia mnóstwo figurek Żydów, jakie można kupić na targach
i straganach, a na pozostałych stronach autorka zastanawia się nad
tym, po co to wszystko. Wielu z tych drewnianych Żydów trzyma w
rękach pieniążek i kupowani są właśnie "na szczęście"
- żeby biznes dobrze się kręcił, żeby udało się zaoszczędzić.
Albo żeby była fajna pamiątka. Figurki te mają być swego rodzaju
talizmanami, które ustrzegą przed bankructwem, na przykład.
Oczywiście,
twórcy tych podobizn nie ograniczają się tylko do takiej
komercyjnej produkcji, która miałaby zadowolić turystów. Wręcz
przeciwnie - w rozdziale poświęconym przede wszystkim artystom,
mówią oni (Józef Ryguła, Maciej Manowiecki, Bugusław Suwała) o
tym, czym kierują się rzeźbiąc Żydów. Robią to, bo czują się
zainspirowani Singerem, bo znaleźli Torę, więc ją wykorzystali.
Dla nich i wielu innych ludzi figurki te są sposobem na utrzymanie
pamięci o Żydach, przedstawienie ich historii i znaczenia w
polskiej kulturze. Dla innych jednak są one przejawem antysemityzu i
zdziwieni są popularnością figurek; szczególnie, kiedy widzą Żyda-solniczkę, Żyda-kaczkę, albo
Żyda trzymającego Torę do góry nogami, co może być samo w sobie
traktowane jako coś obraźliwego.
Książka
jest pięknie wydana - oprócz wielu zdjęć, które urozmaicają
całość, tekst jest w dwóch językach (polski/angielski), które
mimo wszystko sobie nie przeszkadzają. Lehrer pokazuje figurki z
różnych stron, a co ważniejsze - pozostaje obiektywna. Dopiero w
rozdziale poświęconym reakcjom, możemy przeczytać
wiele opinii przypadkowych ludzi, zarówno negatywnych jak i
pozytywnych. Sądzę, że było to niezwykle bystre posunięcie ze
strony autorki.
Cieszę się, że miałam okazję zaglądnięcia do tej pozycji - zwraca uwagę na coś kontrowersyjnego, na inną formę sztuki. Sądzę, że każdy choć trochę zainteresowany tematyką żydowską powinien sięgnąć po tę książkę, tak samo jak każdy miłośnik artyzmu i kultury polskiej.
Anna Michalska
W sumie tez się nigdy z takimi figurkami nie spotkałam i nie przypuszczałabym, że jest ich tyle, aby mówić o zjawisku. Czego to się człowiek czasem nie dowie. :)
OdpowiedzUsuń