Błędy robi każdy, naprawdę każdy. Czasem z niewiedzy, czasem z niechlujstwa, czasem nawet o tym nie wiedząc. Czasami wydaje się nam, że mówimy poprawnie, choć w innym województwie już nikt by nas nie zrozumiał, bo nieświadomie posługujemy się gwarą albo jej naleciałościami. I ludzie o tym wiedzą – bo niektórzy sami się szybko poprawiają, albo równie szybko mentalnie kopią się po tyłku. Ale czy umielibyście nazwać te błędy?
Na samym początku trzeba wspomnieć o tym, że język jest tworem żywym i ciągle się zmienia. To, co kilkadziesiąt lat temu było błędem, dzisiaj jest na porządku dziennym. I znowu – niewykluczone, że za niedługo będzie dopuszczalna forma “poszłem”, “przyszłem”, “zaszłem”. Ludzie tworzą język – więc jeśli notorycznie popełniają jakąś wpadkę językową, po czasie przestaje być ona wpadką.
Taka historia zdarzyła się ze słynnym “wziąć”. Choć w języku literackim, tym pisanym, forma “wziąść” jest karygodna, tak w języku potocznym już nie powinna nas mierzić. Tak samo nie mamy nic przeciwko słówku “fajnie” w rozmowie z koleżanką, ale jednak w wypracowaniu nie należy go używać.
Jest to jedno z kryteriów poprawności językowej – to mówiące o powszechności użycia języka (kryterium uzualne). Jest ono spełnione, kiedy akceptujemy formy powszechnie używane albo te niepoprawne. Czyli na przykład zmiana rodzaju rzeczownika “żołądź” z żeńskiego na męski.
Są jeszcze trzy inne kryteria poprawności językowej, ale nie na tym chciałam się dzisiaj skupić. Nadmienię tylko, że jedno mówi o wystarczalności języka (gdy nowe wyrazy wypełniają lukę w słownictwie, np. “sponsor”), inne o jego funkcjonalności (gdy jakaś forma jest zrozumiała i potrzebna; byłaś w salonie fryzjerskim, a nie u fryzjera, tak samo jak byłaś w piekarni, a nie u piekarza), a kolejne o ekonomiczności środków językowych (gdy możliwy jest mniejszy wysiłek nadawcy i odbiorcy, np. zamiast “Byłem na zebraniu zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej” powie się po prostu “Byłem na zebraniu zarządu PZPN). Tych bardziej zainteresowanych odsyłam do Wielkiego słownika poprawnej polszczyzny PWN, A. Markowskiego.
Wiemy, że można zrobić błędy ortograficzne, interpunkcyjne, składniowe (np.: “wstając z łóżka, zrobiłam kawę”, zamiast: “wstawszy z łóżka, zrobiłam kawę”) i stylistyczne (niepoprawne dopasowanie słów, brak logiki). Te są najbardziej popularne, bo je najczęściej podkreśla polonistka. Ale są jeszcze inne.
Najpierw chciałabym się skupić na błędach frazeologicznych, a tym samym przytoczyć ten, który mnie najbardziej irytuje. Polegają one na pomieszaniu dwóch związków frazeologicznych w jeden, który nie istnieje w języku polskim. Wynika to z nieznajomości wyrażeń, czyli na przykład połączenie “niech mnie gęś kopnie” z “spływa jak po kaczce”, tworzy niepoprawne “niech mnie kaczka kopnie”. Należy jednak pamiętać, że wyróżnia się też związki frazeologiczne łączliwe, to znaczy takie, w których zamiana jakiegoś słowa nie jest błędem: można powiedzieć, że ktoś jest silny jak byk, ale może też być silnym jak tur.
Trzeba jednak pamiętać, że wyrażenie “postawić wysokie warunki” też jest błędem (od “postawić warunki” i “postawić wysokie wymagania”), podobnie jak moje ulubione “w każdym bądź razie”. Mówi się albo “bądź co bądź”, albo “w każdym razie”.
Błędy leksykalne, czyli słownikowe, to po prostu używanie słów, których znaczenia nie zna się do końca. W słowniku znajdzie się informację o tym, że “dywagacja” to jest bezładne mówienie, odchodzenie od głównego wątku, a nie jak ktoś może sądzić: rozmyślanie. Podobnie używanie słowa “dokładnie” w znaczeniu “tak” jest błędem. “Dokładnie” znaczy “precyzyjnie”. Przykład:
- Ale ona miała dzisiaj brzydką sukienkę. Myślałam, że padnę ze śmiechu.
- Dokładnie!
Błędy polegające na niepoprawnej odmianie jakiegoś słowa, to błędy fleksyjne. Są one dość proste, łatwe do wyłapania. Na przykład mówienie “ten pomarańcz” zamiast “ta pomarańcza”, “ta małża” zamiast “ten małż”, “przyjacielami” zamiast “przyjaciółmi” czy “wrzątka” zamiast “wrzątku”.
Błędy fonetyczne są charakterystyczne dla gwary (“grziby” zamiast “grzyby”), ale mogą być też skutkiem niedbałości językowej. Bardzo często można usłyszeć dziennikarzy mówiących “piniądze” zamiast “pieniądze”, “czysta” zamiast “trzysta”, “czeba” zamiast “trzeba”. Ale mówienie “piersza” zamiast “pierwsza” jest poprawne, ponieważ głoski w i sz (s), występujące obok siebie w wyrazie, są wyjątkowo trudne do wymówienia i dochodzi między nimi do ubezdźwięcznienia.
Ostatni typ błędów to błędy składniowe, czyli niepoprawne tworzenie zdań, co później owocuje brakiem logiki. Przestawienie szyku wyrazów, ale także błędne zastosowanie zaimków wskazujących. Mówi się “to okno/to dziecko”, a nie “te okno/te dziecko”.
Przyznaję, że nie jest to wiedza niezbędnie Wam potrzeba – jednak mam nadzieję, że przyda się oceniającym czy betom, a każdy z Was coś zapamięta. Dobrze wiedzieć, co nauczycielka pisze Wam na pracy domowej, a poza tym: podobno jesteście humanistami. A mówią, że humanista ma dążyć do tego, by wiedzieć jak najwięcej. :)
halska.
Bardzo ciekawy post. Warto wiedzieć, jakiego typu błędy wytyka się innym ludziom :P.
OdpowiedzUsuńWidzę, że pojawił się błąd, który zdarza mi się notorycznie, czyli odpowiadanie "dokładnie", szczególnie kiedy jestem czymś zaaferowana podczas jakiejś dyskusji. Ma ktoś pomysł na zamiennik, który będzie oddawał entuzjazm w równym stopniu? :)
"W każdym bądź razie" to również mój ulubieniec. Tylko ja często spotykam się z nieco inną wersją i jest nią, o zgrozo, "w każdym MĄĆ razie". To jest dopiero koszmar...
Mąć? Co to w ogóle znaczy, przepraszam? :)
UsuńCzęsto mówi się też "właśnie" zamiast "dokładnie", ale to w sumie też jest błąd. Właśnie = akurat w tym momencie. Ale, jak mówię - potoczność nie jest zła, tylko trzeba na nią uważać.
W sumie to ja "dokładnie" jako błąd bym nie uznała. Nawet nie sądziłam, że to błąd. I gdybym miała się odzwyczaić, to byłoby to dość trudne. Szczególnie, że używanie np. "masz rację" lub "o taak", czy czegoś w tym stylu, jest dla mnie zbyt hm...formalne.
OdpowiedzUsuńArtykuł ciekawy i dość pomocny. Aż mi się przypomniało moje "trza" zamiast trzeba, ale używam tego gadając z przyjaciółką lub mamą, więc nie jest źle ;)
Mój szanowny podręcznik podaje, że jednak błąd - wierzę mu. :) Ale to jest wszystko potoczność, ma za zadanie nadać ekspresywności językowi - nie ma potrzeby przestać używać tego słowa w rozmowie z kolegami. Ale może zwykłe "prawda!" albo "racja!" zamiast "o taak" czy "masz rację"? :)
UsuńAlbo inny ulubieniec - "po najmniejszej linii oporu" zamiast "po linii najmniejszego oporu". Ciekawy artykuł. Sama nie wiedziałam, że takie użycie słowa "dokładnie" to błąd.
OdpowiedzUsuńJako początkująca oceniająca (stażystka) z góry dziękuję za ten artykuł. Sama dzięki ocenianiu dużo się nauczyłam, sprawdzając poszczególne słowa i czytając o zasadach poprawności.
I prawidłowo - taka zresztą jest jedna z idei oceniania, prawda? Ja przynajmniej jak miałam, kiedy sama się jeszcze w to bawiłam. :)
UsuńCieszę się, że się przydało!
Widzę, że nie jestem jedyną osobą, która ma problem z "dokładnie" :D.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł, dodałam sobie do ulubionych :)
A ja mam pytanie, które mnie dręczy zawsze kiedy piszę wypracowania, opowiadania, czy cokolwiek.
OdpowiedzUsuńPisze się najpierw wykrzyknik, a potem znak zapytania, czy odwrotnie?
:)
O ile mi wiadomo (a tej informacji się trzymam od kiedy tylko pamiętam), to nie ma między tym jakiejś wielkiej różnicy.
UsuńNajpierw wykrzyknik, kiedy bardziej chce się coś krzyknąć niż o coś zapytać, ale jednak jest to pytanie. Czyli kiedy na przykład chce się podkreślić emocje. A "?!", wtedy kiedy chcemy wzmocnić pytanie. :)
http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629840
Ciekawy artykuł. Te rzeczy były mi już znane, ale mimo to fajnie mieć taką powtórkę w pigułce, do której można wrócić w razie potrzeby :)
OdpowiedzUsuń