„Jeśli
sądzisz, że w dobie komputerów sztuka pisania zanikła, to niezawodny znak, że
jesteś mugolem!” – tak zareagowaliby bohaterowie serii o Harrym
Potterze na Twoje wątpliwości. Chcę Ci, drogi czytelniku,
przedstawić postcrossing, ogólnoświatowy projekt, jeden z
najpiękniejszych i najciekawszych, w jakich miałam okazję brać
udział.
Moja pierwsza pocztówka |
POSTCROSSINGTo
serwis, który umożliwia wysyłanie pocztówek do ludzi z całego
świata i otrzymywanie ich z zakątków, o których człowiekowi się
nie śniło. Do poruszania się po oficjalnej stronie niezbędne są:
podstawowa znajomość angielskiego, chęci i chwila czasu. Od daty
założenia (2005 rok) zarejestrowano niemal 25 milionów pocztówek!
Projekt zrzesza postcrosserów z całego świata – w klasyfikacji
generalnej na pierwszym miejscu są Niemcy z ponad 37 tysiącami
użytkowników i trzema milionami wysłanych kartek. Polska plasuje
się na wysokim, dziesiątym miejscu. Zasady są proste –
rejestrujesz się i losujesz adres osoby, do której musisz wysłać
pocztówkę. Najczęściej na jej profilu znajduje się informacja,
co najbardziej lubi i w związku z tym chciałaby otrzymać, ale nie
jest to na ogół wiążące. Rozumiemy, że nie zawsze masz coś, co
trafi w punkt, stąd też powszechna akceptacja dla kartek
przedstawiających miejsca, w których byłeś lub mieszkasz. Gdy
pocztówka dotrze do adresata i on ją zarejestruje (każda otrzymuje
indywidualny numer identyfikacyjny, ID, na który składa się kod
literowy, oznaczający państwo, i liczba porządkowa), Twój adres
trafia do bazy i zostaje wylosowany przez kogoś innego. Dostajesz
kartkę i jesteś zobowiązany do „zameldowania” jej obecności
na stronie serwisu. Proste, prawda?
KTO DZIŚ PISZE POCZTÓWKI?Ponad
dwadzieścia cztery tysiące Polaków! Zdziwiony? Ja byłam! Znaczki
najdroższe na świecie, niskie
pensje,
wysoki koszt życia… Wydawać by się mogło, że to bez sensu –
tracić pieniądze na coś, co jest zbytkiem? Nie dla nas! Ale
pocztówki to nie tylko tektura z obrazkiem, to człowiek, dla
którego stajesz się na tyle wyjątkowy, by zechciał dać Ci
pieniądze, czas i serce. To nieustanne zaskakiwanie siebie i ludzi z
innego kraju, który tak naprawdę przestaje być obcy, bo masz tam
kogoś, z kim łączy Cię nitka przyjaźni.
Przy
okazji: Szkoła Kaligrafii prowadzi właśnie akcję Letnie SłanieKartek, dołączysz?
DLACZEGO WARTO?
Choćby po to, żeby znaleźć sobie nowe hobby. Sama zaczęłam kolekcjonować kartki ponad trzy lata temu i gdy chwilowo ceny znaczków połączone z pierwszym rokiem na studiach sprawiły, że postcrossing nie znajdował się na liście wydatków - było mi zwyczajnie smutno!
Choćby po to, żeby znaleźć sobie nowe hobby. Sama zaczęłam kolekcjonować kartki ponad trzy lata temu i gdy chwilowo ceny znaczków połączone z pierwszym rokiem na studiach sprawiły, że postcrossing nie znajdował się na liście wydatków - było mi zwyczajnie smutno!
Kolejny
plus to poznawanie ludzi, kultur i zwyczajów. To dzięki
postcrosserom dowiedziałam się, że moje imię to po fińsku
radość, zobaczyłam na kartkach miejsca, do których prawdopodobnie
nigdy nie dotrę, a część mnie w postaci kawałka papieru gości w
ponad czterdziestu krajach świata! W Afryce mnie tylko nie było i
na Antarktydzie, ale skoro postcrossing dociera wszędzie –
nadchodzę!
Co
więcej, jeśli spróbujesz, pewnie uda Ci się nawiązać nowe
znajomości – regularnie wymieniam kartki z Hiszpanem Juanem,
teraz raczkują moje przyjaźnie z dziewczynami z Malezji, Indonezji
i z chłopakiem z San Salwadoru. To ludzie, którzy mnie nie znają i
pewnie nigdy nie spotkają, a siadają przy stole, przed komputerem,
stoją w kolejce na poczcie, leżą w łóżku – i piszą. Nie ma
nic piękniejszego niż czas, który ktoś podarowuje mi
bezinteresownie.
Poza
tym - pocztówki to także piękna dekoracja pokoju. Ja wciąż
szukam pomysłu na to, jak je wyeksponować - moja kolekcja z
oficjalnych wymian liczy 147 pocztówek, wszystkich kartek mam ponad
tysiąc. Najwięcej z Niemiec, Rosji, Tajwanu, Chin, Hiszpanii
(dzięki Juanowi) i Holandii – po kilkanaście. Najdalej posłałam
kartki do Australii, marzy mi się wylosowanie Afryki, ale ze względu
na niewielką ilość użytkowników stamtąd graniczy to z cudem.
Zamierzam jednak spróbować zdobyć jakąś przy pomocy
facebookowego forum dla zbierających pocztówki, mam nadzieję, że
mi się uda.
DOBRA, ALE SKĄD JA NA TO WEZMĘ KASĘ?Tu
jest mniej przyjemnie. Pocztówki kosztują od 0,50 zł do nawet 3-4
zł, przy czym najzwyklejsze widokówki mają zwykle niską cenę, w
granicach złotówki. Znaczki na przesyłkę zagraniczną są
absurdalnie drogie (i brzydkie, przynajmniej te najpopularniejsze z
koziorożcem) – 5,2 zł (podwyżka sprzed roku, wcześniej świat
podzielony był na strefy cenowe; i tak do Europy wysyłka wynosiła
trzy złote...). W sumie wychodzi nam jakieś 7 zł za jedną
pocztówkę. Drogo? Owszem, ale z pomocą polskiemu postcrosserowi
przyszedł serwis NapiszKartkę.pl. Oferują oni usługę wysyłki
kartki za trzy złote i pięćdziesiąt groszy w każdy rejon świata
(do nich wysyła się swoje przesyłki w zbiorczej kopercie, ci
później przekazują je dalej), ale jeśli jednorazowo zamówisz
wysłanie ponad siedmiu kartek, cena jednej zmniejsza się o
pięćdziesiąt groszy. Jest to dość kusząca alternatywa, ale
posiada ona jednak jeden minus – pocztówki wysyłane są z
Niemiec. Niemniej, moja współpraca jest jak dotąd owocna, wysłałam
już kilkadziesiąt kartek w ten sposób i wszystkie trafiły do
adresatów.
Zasada
jest prosta: masz pieniądze – wysyłasz, nie – czekasz na
fundusze i dopiero wtedy losujesz adres. Chodzi
o zabawę, a nie o zmuszanie
kogokolwiek do zaciskania pasa i utrzymywania wysokiej liczby wymian
w każdym miesiącu. Są ludzie, którzy w kilka lat wysłali tysiące
pocztówek, ale odwiedziłam profile, których użytkownicy byli
zarejestrowani długo, a wymienili z innymi tylko kilkanaście
widokówek.
W MOIM MIEŚCIE NIE MA ŁADNYCH POCZTÓWEK!Na
to też jest sposób! Postallove.pl, PostardShop.pl,
NapiszKartkę.pl – na tych stronach możesz zakupić wszystko, co
niezbędne do zostania postcrosserem, a ich oferta jest bardzo bogata
– od zwykłych widokówek po kartki z jedzeniem, Reksiem i TeraKoty
(kot-Mona Lisa, przebijcie to!).
Postallove
ma bardzo ciekawą ofertę z pocztówkami prezentującymi
poszczególne kraje. Tak zwane "Greetings from..." to
kartki, które przedstawiają całe państwa na jednym kartoniku.
Można na nich znaleźć mapkę danego kraju, stolicę, informację o
liczbie ludności i postcrosserów, o powierzchni, o sławnych
ludziach stamtąd pochodzących, o najciekawszych zwyczajach i o
wynalazkach. W tle coś charakterystycznego dla danego miejsca –
Wielka Brytania ma czerwony dwupiętrowy autobus, a Polska kłosy
pszenicy.
PostcardShop.pl
zaoferował ostatnio kartki z Jaredem Leto, głównie to zmotywowało
mnie do złożenia zamówienia. U nich znajdziemy dużą liczbę
pocztówek ze sławnymi ludźmi, serię z Reksiem (na papierze bardzo
dobrej jakości!) czy kartki z przepisami na ciasta (w języku
angielskim), jest nawet wymalowany na kolorowo maluch.
Na
NapiszKartkę.pl można nastomiast zakupić wyjątkowe widokówki z
kosmosem, kotami czy polskimi miastami. Ceny w przedziale 1-1,5 zł
za pocztówkę, według mnie rozsądne. Do tego taśmy ozdobne i
naklejki, które sprawiają, że wszystko, co wysyłamy, jest piękne
i wyjątkowe, przygotowane z myślą o konkretnej osobie. Korzystałam
kilkakrotnie z bogatej oferty każdego z wyżej wymienionych sklepów
i zawsze byłam zadowolona. Nawet zagraniczni pocztówkomani
zamawiają na tych polskich portalach kartki dla siebie, co dla mnie
osobiście jest powodem do dumy.
A
jeśli czujesz się na siłach – może i sam spróbujesz zrobić
pocztówkę? Może być to całkiem rozsądna alternatywa! Nie tylko
zaoszczędzisz pieniądze, ale jeszcze pochwalisz się swoim talentem
i zrobisz coś miłego dla drugiej osoby!
Mam
dla Was zabawę: MINIKONKURS! Co napisałbyś
na pocztówce do siebie z przyszłości?
Kartkę otrzymasz za 10 lat. Miejsca masz tyle, ile na zwykłej
kartce pocztowej w formacie 10x15 cm. Zostaw wiadomość w komentarzu, a najciekawsze i najbardziej
kreatywne osoby nagrodzę pocztówkami, które – słowo daję –
będą wyjątkowe. Czekam do 17 sierpnia! :)
Ilona Sieradzka
Bardzo wyczerpująco i naprawdę ciekawie napisałaś o postcrossingu! Aż sobie to wydrukowałam - mam taki segregator, do którego wpinam ciekawe artykuły znalezione w internecie :) Tak garść inspiracji, ciekawostek, pomysłów :-)
OdpowiedzUsuńW konkursie chętnie wezmę udział, tylko muszę mieć chwilkę wolną, żeby skleić wiadomość do 35-letniej mnie ;)
Puf! I przegapiłam termin... :( no ale tak jest, w weekendy jakoś nie ma czasu nawet włączyć komputera ;-)
UsuńJak widzisz, zainteresowanie było tak nikłe, że konkurs nie doszedł niestety do skutku :(.
Usuń